Sylwia i Maciej

Przed Wami kolejna niezwykła historia miłosna. Wszystko zaczęło się od przygotowań w domu Panny Młodej. Ostatnie poprawki makijażystki i pociągnięcia pędzlem umilał kieliszek ulubionego szampana. Pogoda była przepiękna, słoneczna, a czas delikatnie płynął. Sylwia i Maciek ślubowali sobie w ogromnym kościele w Nawojowej koło Nowego Sącza. Przy wyjściu czekali koledzy oraz druhny i puszczali bańki mydlane, tworząc efekty specjalne. Im większe, tym lepsze. Pierwszy taniec również był w bajkowym klimacie. Ciężki dym sprawiał wrażenie tańca w chmurach. Starałem się uchwycić wszystkie najważniejsze oraz pozornie mniej ważne chwile. Goście bawili się bardzo dobrze, a atmosfera robiła się sama. Wykonaliśmy także kilka grupowych zdjęć ze sztucznymi ogniami. Pod gołym niebem wszystko iskrzyło o wiele bardziej. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że był to ślub piękny w swojej prostocie, utrzymany w klimacie i przygotowany ze smakiem. 

 Plener ślubny wykonaliśmy na Słowacji. To miejsce jest tak uzależniające, że trudno nie chcieć tam wracać. Sylwia i Maciek mieli duże szczęście i trafili z pogodą. Zachód słońca, ciepłe kolory, przyjemny powiew wiatru, zapach i miłość. Chmury, góry, drzewa… Wszystko nam pozowało. Odnosiłem wrażenie, że każdy szczegół jest na swoim miejscu. Sesja w naturze pozwala się prawdziwie otworzyć. Z dala od zgiełku i ciekawskiego wzroku. Muszę jednak podkreślić, że to nie tylko piękne krajobrazy i niesamowite widoki sprawiają, że zdjęcia ślubne są wyjątkowe. Napięcie budują głównie uczucia, spojrzenia, uśmiech, czy gesty. Bo podczas sesji najważniejsi są ONI. Bardzo dziękuję za wspaniałą współpracę. Cieszę się, że mogłem zapisać tak cudowną historię. Zabieram Was w magiczną podróż. Miłego oglądania ❤️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *